Szukaj na tym blogu

piątek, 12 grudnia 2014

zasłona do drzwi i poszewka w pawie drzewka

Ostatnio udało mi się znaleźć natchnienie do uszycia dwóch, moim zdaniem, fajnych rzeczy. Jako pierwszą pokarzę tą ładniejszą :)

Czasami w swoich pracach używam motywu "pawiego drzewka", wymyślonego przez moją skromną osobę. Podobno pawie oczka przynoszą nieszczęście, ale tak się chyba dzieje tylko wtedy, kiedy ktoś w to wierzy.

Uszyta poszewka jest dosyć duża. Ma 67 x 80 cm. Jej zrobienie zajęło mi 2 dni. Każde oczko powstało z naszywanych na siebie kolejnych kolorów. Moja maszyna nie posiada overlock'a, i muszę kombinować, żeby materiał się nie strzępił. Obszywam brzegi grubą włóczką. W tym przypadku dało to śliczny efekt.


Osobiście jestem bardzo zadowolona z tego, co wyszło. Nawet mój tata się mnie dopytywał jak zrobiłam te oczka :D

Na kolejnych zdjęciach będzie to lepiej widoczne.







Tył powstał z obrusa lnianego. Kiedyś został zachlapany woskiem ze świecy i niestety nie dało się go odratować. Dostał w zamian szansę na nowe życie w innej postaci.



Uszycie zasłony do drzwi chodziło mi po głowie jakiś czas. Zajęła mi trochę więcej niż 2 dni, ale jest u nas niezbędna. Drzwi do ganku nie są do końca szczelne jak powinny być i zawsze w okresie zimy od nich ciągnęło. Teraz to już niebo a ziemia. Taki mały "detal"  w domu dużo daje.
Zasłona jest podwójna. Jak znudzi  mi się jedna strona to ją przekręcę :) Z przodu zrobiłam zimowy motyw - śnieżynki wyszyte guzikami. Wydaje mi się, że to w ogóle fajna rzecz. Może kiedyś zrobię takie poszewki na jaśki.







Oj poszło guzików.









Niektórzy ludzie robią w ogóle całe obrazy z guzików. I to właśnie była moja inspiracja w tym temacie.

Tył zasłony - szaleństwo kolorów.





A zatem, reasumując, warto kupować kolorowe ciuchy, żeby było z czego później szyć ekopatchworki :)

I to by było dzisiaj na tyle.

 

https://www.facebook.com/przetworczosc
http://schikaka.deviantart.com/

czwartek, 13 listopada 2014

Jak odnowić stare bombki choinkowe? cz.1.

Nie jedna osoba zapewne zastanawia się nad tym pytaniem. Oczywiście najprostsza metoda, to kupić nowe, ale wtedy nie byłoby zabawy :) Trzeba się z tym trochę pocackać, ale warto. Dla mnie to frajda i sama przyjemność, kiedy patrzę już na ukończone dzieło. 
Oczywiście można bombki tylko pomalować na jeden kolor, albo odświeżyć je dzięki decupage'owi. Ja postanowiłam pomalować je samodzielnie.
Od razu nasuwa się pytanie. Jakich farb użyć? Najlepiej do tego nadają się farby akrylowe. Można kupić takie w tubkach. Jednak, podczas malowania skorzystałam najpierw z farb, jakie mi pozostały po renowacji kredensu. 
Na początku warto oczyścić bombkę ze starej farby. Ja tego nie zrobiłam, bo nie lubię taplać się w takich smrodach, ale jeśli komuś zależy, żeby bombka ładnie równo  się pomalowała, powinien się zastanowić nad tą opcją. Na moich bombkach, nawet po nałożeniu kilku warstw, prześwitują spękania. Z drugiej strony można uznać to jako pewną zaletę i stwierdzić, że tak po prostu miało być :)

Zacznę od drugiej bombki z kolejności, ponieważ znajdują się tam zwierzaki szczególnie bliskie mojemu sercu ^__^


 Ten widoczny piesek, to Tofik. Nie wiem czy widać to dostatecznie dobrze, ale przed nałożeniem kolorów na pieska, namalowałam go białą farbą. W przeciwnym razie, jeśli patrzymy na oczy, nie byłyby one dobrze widoczne na fioletowym kolorze.


 

To moje drugie "nieszczęście" - Kropka. W jej przypadku najpierw całą sylwetkę zrobiłam na biało, a dopiero potem nakładałam kolor. Tak samo było z widoczną trawą.



Jako wypełnienie otoczenia narobiłam psich śladów. Są malowanie 2-krotnie, chociaż dopiero za 3 razem fiolet byłby skryty konkretnie, ale po prostu mi się nie chciało XD




Tak właśnie wyglądała ta bombka przed renowacją. Była bardzo ładna, ale po kilkunastu latach większa część brokatu się osypała.



To mój zestaw do odnawiania bombek. Z prawej strony widać akrylowy lakier do wykończenia. Lubię go, bo jest bezzapachowy i dosyć szybko wysycha.

A teraz kolejna bombka. Na niej będzie widać te spękania, których nie udało mi się ukryć.

















Każda śnieżynka jest inna. Część została namalowana na podstawie zdjęć autentycznych płatków śniegu. Zostały pomalowane 2-krotnie, a w miejscach spękań czasami nawet 3-4-krotnie.


To jest ta bombka przed odmalowaniem.





Może kogoś zainspiruje moja metoda, a może nie. Tak czy siak, w miarę postępu prac będę pokazywać kolejne maleństwa po odnowie.



https://www.facebook.com/przetworczosc
http://schikaka.deviantart.com/

poniedziałek, 15 września 2014

najwyższe drzewo w okolicy

Tytuł nie mówi absolutnie nic o zawartości tego postu. Spodziewacie się zapewne opisu jakiejś sekwoi czy innego giganta wśród drzew. Ale sekwoje w Polsce nie rosną (sorry, taki mamy klimat ;)).

Tematem dzisiejszego spotkania będzie miś, a właściwie to 3 misie. A dokładniej mówiąc to 3 miśki włażące na drzewo, bo tytuł postu to również tytuł mojego obrazka.

Ta dam!


A oto misiowate trojaczki, które postanowiły wspiąć się na najwyższe drzewo w okolicy. Dzieci, jak to dzieci pomimo zakazu mamy wygramoliły się na iglaka, żeby zobaczyć co widać ponad lasem, który ograniczał im pole widzenia. Dobrze wiedziały, że stamtąd musi być piękny widok. I tak w rzeczywistości było :)

Kończymy bajkę na tym etapie, a jak będziecie grzeczni, to poznacie ciąg dalszy.

Tymczasem przedstawiam Wam etapy tworzenia tego kolorowego obrazka.
Na początku szukam zdjęcia, które mnie samo przyzywa, żeby na jego podstawie stworzyć coś fajnego. Robię więc szkic ołówkiem, a później lineart wiecznym piórem (to magiczne i tajemnicze słówko oznacza nic innego jak czarny kontur).

  
Misie są, drzewo jest, ale gdzie te góry widoczne na obrazku, a których nie można doszukać się na zdjęciu? A góry drodzy Państwo znajdują się na zdjęciu w kalendarzu. Nie pokażę ich jednakowoż dla porównania, gdyż ponieważ ich rysowanie nie wychodzi mi do końca tak jak powinno, więc nie chcę pogarszać efektu moich wypocin porównywaniem ich z oryginalnym zdjęciem ;p


Misie wyszły nie najgorzej, chociaż tutaj się wydają trochę zbyt czerwone. Na żywo są bardziej brązowe, ale mój aparat, nie wiedzieć czemu nie chce odzwierciedlać rzeczywistości takiej jaką jest... o__O

 
 A tutaj prezentuje nam się eleganckie tło, chociaż jeszcze bez udziału gór.


Na sam koniec jeszcze raz kompletny obrazek. 

Dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie wkrótce.


https://www.facebook.com/przetworczosc
http://schikaka.deviantart.com/

medalion

Witam miłych ludzi, którzy tutaj zaglądają. Przez ok. tydzień nie miałam dostępu do internetu, ale okazało się, że może to być nawet pozytywne zjawisko. Zaczęłam nowe prace, coś tam dokończyłam lub jestem w trakcie robienia czegoś.

Minęło sporo miesięcy odkąd motałam cokolwiek z drutu miedzianego, a szczerze pisząc, to już się stęskniłam za tą techniką. Tym bardziej, że natchnienie na mnie spłynęło - wizja medalionu. Jak się później okazało, efekt końcowy był dużo lepszy niż się spodziewałam.

Jak to miewam w zwyczaju, zrobiłam mały szkic, tego co ma powstać. Ale go tu nie umieszczę, pomimo moich talentów, nie nadaje się on do publikacji dla szerszego grona :p

Samo wykonanie wisiora zajęło mi parę godzin. Estetyczne uformowanie pogiętych drutów do ładnej formy prostych linii nie jest takie proste i wymaga sporo siły. 
Całość wyszła dosyć kolorowa. Tak to bywa kiedy ma się różne odcienie miedzi - od brązów, poprzez różne typowe miedziane odcienie aż do czerwieni.
Wybór koralików do ozdobienia całości był nawet przyjemny, a w rezultacie wyszło genialnie :) 

Medalion jest dosyć ciężki. Ma wymiary 9 x 8,5 cm. Dorobię do niego jeszcze czarną wstążkę z zapięciem na guzik. 

Jeśli ktoś jest zainteresowany moimi pracami, lub wykonaniem czegoś na specjalne zamówienie, zapraszam do kontaktu za pośrednictwem e-meila: zorzynka@wp.pl 


 



Autentycznie jestem zadowolona z efektu końcowego i mam nadzieję, że wam też się podoba :)


https://www.facebook.com/przetworczosc
http://schikaka.deviantart.com/