Szukaj na tym blogu

czwartek, 13 listopada 2014

Jak odnowić stare bombki choinkowe? cz.1.

Nie jedna osoba zapewne zastanawia się nad tym pytaniem. Oczywiście najprostsza metoda, to kupić nowe, ale wtedy nie byłoby zabawy :) Trzeba się z tym trochę pocackać, ale warto. Dla mnie to frajda i sama przyjemność, kiedy patrzę już na ukończone dzieło. 
Oczywiście można bombki tylko pomalować na jeden kolor, albo odświeżyć je dzięki decupage'owi. Ja postanowiłam pomalować je samodzielnie.
Od razu nasuwa się pytanie. Jakich farb użyć? Najlepiej do tego nadają się farby akrylowe. Można kupić takie w tubkach. Jednak, podczas malowania skorzystałam najpierw z farb, jakie mi pozostały po renowacji kredensu. 
Na początku warto oczyścić bombkę ze starej farby. Ja tego nie zrobiłam, bo nie lubię taplać się w takich smrodach, ale jeśli komuś zależy, żeby bombka ładnie równo  się pomalowała, powinien się zastanowić nad tą opcją. Na moich bombkach, nawet po nałożeniu kilku warstw, prześwitują spękania. Z drugiej strony można uznać to jako pewną zaletę i stwierdzić, że tak po prostu miało być :)

Zacznę od drugiej bombki z kolejności, ponieważ znajdują się tam zwierzaki szczególnie bliskie mojemu sercu ^__^


 Ten widoczny piesek, to Tofik. Nie wiem czy widać to dostatecznie dobrze, ale przed nałożeniem kolorów na pieska, namalowałam go białą farbą. W przeciwnym razie, jeśli patrzymy na oczy, nie byłyby one dobrze widoczne na fioletowym kolorze.


 

To moje drugie "nieszczęście" - Kropka. W jej przypadku najpierw całą sylwetkę zrobiłam na biało, a dopiero potem nakładałam kolor. Tak samo było z widoczną trawą.



Jako wypełnienie otoczenia narobiłam psich śladów. Są malowanie 2-krotnie, chociaż dopiero za 3 razem fiolet byłby skryty konkretnie, ale po prostu mi się nie chciało XD




Tak właśnie wyglądała ta bombka przed renowacją. Była bardzo ładna, ale po kilkunastu latach większa część brokatu się osypała.



To mój zestaw do odnawiania bombek. Z prawej strony widać akrylowy lakier do wykończenia. Lubię go, bo jest bezzapachowy i dosyć szybko wysycha.

A teraz kolejna bombka. Na niej będzie widać te spękania, których nie udało mi się ukryć.

















Każda śnieżynka jest inna. Część została namalowana na podstawie zdjęć autentycznych płatków śniegu. Zostały pomalowane 2-krotnie, a w miejscach spękań czasami nawet 3-4-krotnie.


To jest ta bombka przed odmalowaniem.





Może kogoś zainspiruje moja metoda, a może nie. Tak czy siak, w miarę postępu prac będę pokazywać kolejne maleństwa po odnowie.



https://www.facebook.com/przetworczosc
http://schikaka.deviantart.com/