Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Secejsa na szkle

Ostatnio malowanie na szkle trochę mnie wciągnęło. Główną inspiracją stały się wzory z okresu secesji. Jedyny problem stanowiło zbyt długie oczekiwanie na podeschnięcie farby. Niestety zaokrąglone powierzchnie słoiczków i kubków powodują nadzwyczaj szybkie spływanie farby, jeśli człowiek rozpędzi się z malowaniem. Ale i tutaj znalazłam sposób. Po namalowaniu określonego fragmentu, podsuszam farbę pod lampką. Takie niewielkie źródło ciepła wystarczy w zupełności, aby nie tracić zbyt dużej ilości czasu w oczekiwaniu na dalsze bazgranie po szkle :)


Taka butelka to raczej wspomnienie moich rodziców niż moje, ale trzeba przyznać, że była to ciekawa koncepcja.
Wzór częściowo pochodzi z książki, częściowo coś tam dorzuciłam od siebie. Nie wiem jak innym, ale mi kojarzy się z jakąś latającą jaszczurką :)


Natomiast w takich butelczynach sprzedawano mleko oraz śmietanę, w zamierzchłych jak dla mnie, mrocznych czasach komuny. 
Wzór wyszedł śpiewająco. W końcu to klucz wiolinowy.


Tym razem nie mam absolutnie pojęcia po czym ten słoik może być. W każdym bądź razie, jak cała reszta, został przywrócony do życia, spod warstwy kurzu na strychu mojej babci (prawdziwy skarbiec).
To jeden z tych wzorów, z którym się męczyłam. Era sprzed ogrzewania farby lampką. A schnięcie farby zajmowało niekiedy grubo ponad pół godziny. Marnotrawstwo czasu o_O....



Ukochane maki. Po prostu nie mogło zabraknąć takiego wzoru.



A to już wytwór z "przyspieszonym" schnięciem. Gdyby nie lampka, praca nad słoiczkiem zajęłaby mi z pewnością cały dzień.


A na koniec 2 kubki. Jeden z ludowymi wzorami, drugi - z liliami wodnymi (mój "święty" kubek od kawy - nietykalny dla osób 3-cich ;)).







Lilia namalowana jest na podstawie zdjęcia, a nie gotowego wzoru. Zawsze to jakieś nowe wyzwanie :)


www.schikaka.deviantart.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz