Biżuteria mogłaby być oczywistym prezentem, ale to jest zbyt banalne. Dlatego postanowiłam uszyć jej torbę, która nie tylko będzie funkcjonalna, ale również będzie cieszyć oko i wprawiać w dobry humor.
Jak widać jest bajecznie kolorowa. I o to właśnie mi chodziło :) A teraz trochę o etapach jej wykonywania.
Widoczny delfin i 2 fale (może tego nie widać, ale tak, to są fale) wyhaftowałam ściegiem łańcuszkowym, włóczką.
Wzór zaczerpnięty jest z książki "The complete book of celtic designs". Bardzo lubię się nią inspirować.
Haft wykonany włóczką jest dużo szybszy w wykonaniu, a i efekt jest ciekawszy.
Poprzyszywałam również wiele guziczków i ozdóbek. Nie wiem czy to dobrze, czy też źle. Po prostu w tym momencie tak czułam, że to a nie coś innego będzie tu na miejscu.
I tak to właśnie bogato wygląda z przedniej strony.
Natomiast tył to pasiasta strona z 2 kieszonkami na drobiazgi.
Torba zapinana jest na zamek błyskawiczny. Wnętrze składa się z 2 dużych komór z małymi kieszeniami naszytymi na "ścianach".
I tak właśnie prezentuje się prezent :)
W gruncie rzeczy, torba nie była tak strasznie pracochłonna. Oczywiście najwięcej czasu zajęło haftowanie i przyszywanie guziczków itp. Ważne by solenizantka była zadowolona.
Na dzisiaj to by było na tyle.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie ewentualnych zaglądaczy :)
www.schikaka.deviantart.com