Szukaj na tym blogu

niedziela, 13 kwietnia 2014

wisiorki z naturalnej muszli

Dzisiaj prezentuję mini serię wisiorków wykonanych z muszli. Są ręcznie malowane, częściowo akwarelą, częściowo akrylowymi farbami. Niestety akwarela jest ryzykowna. Kiedy malowałam później lakierem, jeden z wisiorków się co nieco rozmazał, więc nie nadaje się już do pokazywania. A takie ładne tukany mi wyszły.... W każdym razie reszta jest elegancka i kolorowa.




 Te 3 wisiorki namalowałam jeszcze akwarelą i jakimś cudem nie rozmazałam ich podczas lakierowania. Dla ciekawskich mogę podać, że na pierwszym jest mak, na drugim fuksja, a na trzecim karakal.

2 kolejne wisiorki namalowałam już farbami akrylowymi. I w przyszłości chyba przy takich pozostanę. Szkoda mojej pracy jeśli później ma zostać zniszczona przez nieuwagę.



https://www.facebook.com/przetworczosc
http://schikaka.deviantart.com/

piątek, 4 kwietnia 2014

kartki wielkanocne i nowe kolczyki wirewrappingowe

Staram się samodzielnie projektować i wykonywać kartki świąteczne. Nie jestem pewna, czy będzie to taniej, ale bliższej i dalszej rodzinie sprawia radość dostanie takiej kartki, o czym byłam zapewniana niejednokrotnie.

W tym roku przyszło do mnie swego rodzaju objawienie czy też wena. Nazywajcie to jak chcecie. W każdym razie w umyśle ukazał mi się obrazek z kaczuszką i sasankami. W rezultacie powstał trochę inny niż pierwowzór, ale sens został zachowany. 
 Centralna część kartki, to rysunek akwarelą na formacie A4. Kaczkę i sasanki namalowałam na podstawie zdjęć z sieci. Jakoś wolę wzorować się na rzeczywistych obiektach. Taka już ze mnie portrecistka :)


Do robienia kartek przydały się też ozdobne dziurkacze jakie ostatnio kupiłam. Dzięki temu kopertom też się "oberwało świątecznie".

 
Poza kartkami ostatnio zajęłam się trochę biżuterią. W ruch poszedł miedziany drut i różne koraliki. Powstały dwie pary kolczyków. Jakiś czas temu, decupage'm ozdabiałam korale, a dzisiaj ukończyłam do kompletu takie same kolczyki. Zawsze to miła odmiana po zimie. Ludzie tęsknią za kwiatami, a przynajmniej taki człowiek jak ja.



Czasami takie proste kolczyki (jak wyżej) są najlepsze. Dokładnie z takich karminowych korali składał się mój naszyjnik, do czasu aż nie został upiększony decupage'm.



Kolczyki z granatowymi kulami były bardziej pracochłonne. Pozostałe, pomarańczowe koraliki w nich użyte, są szklane (zdjęcie nie oddaje do końca ich realnego koloru).


 
A oto efekt końcowy korali po odnowie. Zrobiłam je już dosyć dawno temu, ale na ostatnich dniach dopracowałam kolczyki. Dlatego pokazuje je dopiero dzisiaj, chociaż Bóg mi świadkiem, nie przypuszczałam, że dorobię jeszcze kolczyki do kompletu. Po prostu tak straszliwie zamarzyły mi się dłuższe proste kolczyki z dużymi koralami na końcu.


http://schikaka.deviantart.com/ 
https://www.facebook.com/przetworczosc