Szukaj na tym blogu

wtorek, 21 stycznia 2014

nowości w szyciu i strona na FB

Jak to zapowiadałam w ostatnim poście, zaprezentuję dzisiaj nowości wytworzone we współpracy z moją wiekową Minervą. W trakcie pracy odrobinę się buntowała i miałyśmy małe zatargi, ale efekt końcowy był zadowalający. 

Zanim zabiorę się do opisu nowych wytworów, pragnę powiadomić przypadkowych i stałych zaglądaczy o mojej stronie na FB. Czasami to dużo łatwiejszy sposób na bezpośredni kontakt :)

https://www.facebook.com/przetworczosc

A tymczasem powracam do szytych nowości.
Zaprezentuję je chronologicznie. Taki mój mały kaprys.

Na pierwszy ogień idą poszeweczki na poduszki. 
Od niedawna współpracuję z pewną galerią internetową i na jej potrzeby uszyłam parę nowości. Obydwa zestawy mają dosyć kontrastowe kolory, ale w moim guście takie "gryzienie się"  mieści się w przyzwoitych granicach.






Niby podobne, ale trochę inne. Każda ma także inny rodzaj materiału na tyle. 
Mają rozmiar 39 x 39 cm i są dostępne na stronie:

http://awangardaart.pl/sloneczna-oprawa,194

Drugi komplet to bardziej stonowana kolorystyka.




Te poszeweczki są odrobinę mniejsze: 34 x 34 cm. I również są dostępne na stronie galerii:

http://awangardaart.pl/blekitna-oprawa,195

A teraz przeniesiemy się do świata fanów serii "Piratów z Karaibów".

Uszyłam szałową narzutkę na piernaty. Tak, to już kolejna :)
Motywem przewodnim jest Czarna Perła - osławiony statek. 

Na narzutce znalazła również miejsce czacha z piszczelami, jak to u piratów bywa.
Nie jestem do końca pewna wielkości narzuty, bo jej nie mierzyłam po skończeniu pracy, ale ma coś w granicach 1,2 x 1,6 m.

A oto efekty 2-tygodniowej pracy (oczywiście z przerwami).






W trakcie szycia konieczna była 3-dniowa przerwa. Niestety moja choroba daje o sobie boleśnie znać i nie pozwala zapomnieć na dłuższą metę. A to całe wycinanie elementów, zszywanie, rozprasowywanie i łączenie kolejnych warstw to bardzo duży wysiłek.

Już nie raz pisałam, że nie znoszę pikowania i wpadłam na pomysł jakby tu ominąć ten niecny proceder. 
Po uszyciu poszczególnych dużych elementów ze statkami i przyszykowaniu szarych pasów, obliczyłam ile mniej więcej będzie mieć narzuta po skończeniu. Przezornie wzięłam kilkanaście centymetrów zapasu. Pozszywałam wszystkie wierzchnie elementy w 4 pionowe pasy. Następnie resztę doszywałam już na wszystkich warstwach, łącznie z pionowymi szarymi pasami. Największy problem stanowiło idealne dopasowanie wszystkiego, tak, aby powstające linie i cała kratka były równe. Nie było to takie proste. Drugi rząd statków musiałam w połowie odpruwać, bo wyszło nierówno. 
Jak widać po trupiej czaszce i tak nie wszystko poszło idealnie :D W tym miejscu statek nie połączył się idealnie z szarym pasem i powstała dziura :D Ponieważ zauważyłam to praktycznie przy końcu zszywania wszystkich warstw, stworzyłam kreatywną łatę :3 
Bo po prawdzie, co to za piracka narzuta bez czaszki?

Dodatkowo, wczoraj uszyłam 3 poszewki na poduszki, zgodnie z tematem przewodnim :)






Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w domu pytali się mnie czy sama je uszyłam, czy gdzieś kupiłam :) Zupełnie jakby mnie nie znali ;)
To chyba dlatego, że zrobiłam 3 takie same. 

Zapraszam ponownie w niedalekiej przyszłości. Kto wie? Może w końcu uda mi się znaleźć pracę jako rysownik lub ilustrator (o czym marzę), może nadejdzie przełom w chorobie (na lekarzy nie ma co liczyć i warto stosować alternatywne metody)? Coś z pewnością się zmieni. Mam tego pewność :)

www.schikaka.deviantart.com