Szukaj na tym blogu

piątek, 28 czerwca 2013

Torebka Goliat + fiołki alpejskie

Na strychu, u mojej babci, znalazłam ten piękny haft z motywem fiołków alpejskich. Wymagał on drobnych napraw. Drogą dedukcji doszłam do wniosku, że został stworzony haftem łańcuszkowym (lekcje techniki z podstawówki nie poszły na marne ;) ). 
Nie miałam identycznych nici co na hafcie, ale nic to. To cudo stworzyła prawdopodobnie moja ciocia, która już od lat nie żyje. Czyli wychodzi na to, że te fiołki są dużo starsze ode mnie. 


Początkowo nie wiedziałam co z nim zrobić. Ale kiedy okazało się, że odpadła mi jedna torebka i zrobił mi się deficyt, rozwiązanie nasunęło się samo.


Torebka ma rozmiar 51 x 56 cm. Wyszła większa niż w początkowych planach. Ale czasem tak bywa.
Materiał widoczny z przodu to jeans. Bardzo fajny i intensywny odcień. Pasuje idealnie do fioletów na hafcie.
Tył torby zrobiłam z kwiecistego płótna, jakie widać na pasku.





Kieszonkę zrobiłam w stylu spodni. Widoczna niebieska kreska zniknie. Jest narysowana specjalnym flamastrem odbarwiającym się pod wpływem wody.
Widoczne czarne krechy to miejsca zszycia. Co prawda mogłam użyć białej nici, ale ponieważ torba jest duża i mogę w niej przenosić ciężki zakupy :), użyłam najmocniejszej nici jaką posiadam - w tym wypadku czarnej.
A teraz wnętrze torby.

  

Użyłam takiego materiału, jaki na spód ostatnio szytej narzuty. 
Torba posiada 3 duże wewnętrzne kieszenie (zazwyczaj kupowane mają 1 lub 2). Poza tym na jednej "ścianie" zrobiłam 4 małe kieszonki, a na 2-giej, 2 szerokie kieszenie na szerokość całej "ściany".

Jeszcze nie użytkowałam tej torby, ale już widzę zdziwione i zaciekawione ludzkie spojrzenia, kiedy ujrzą takiego Goliata na ulicy :)


www.schikaka.deviantart.com    

sobota, 22 czerwca 2013

Narzuta patchwork - niebiesko-czerwona.

Wykonanie tej narzuty kosztowało mnie duuużo pracy. A szczególnie to paskudne pikowanie .... jak ja tego nie lubię....

Większość narzuty - czyli centrum  - powstało na podstawie wzoru z książki. Co prawda był to wzór na kilim, ale takie coś nie jest mi chwilowo potrzebne. 
Ta część, na której widać wstawki z kwadratów, to już moja inwencja twórcza. Również granatowe brzegi. Wszystko trzeba było tak zgrać, aby narzuta miała odpowiedni wymiar na 2-osobowe łóżko. W rezultacie ma mniej więcej 1,5x2m.

A tak prezentuje się w całośći.


 


Prawda, że fajna? :)

Tył w całości jest wykonany z tego samego materiału. Czasami robię go z różnych, zbliżonych do siebie kolorystycznie tkanin. Moim skromnym zdaniem nie ma to większego znaczenia. W końcu to spód narzuty i tak nie będzie widoczny dla naszych gości.


 Tutaj widać wspomniane wcześniej wstawki. Z drugiej strony są dwa kwadraty w kratkę i jeden złożony z 4 elementów. Po prostu zostało mi tyle sztuk po wykonaniu "centrum". Mi osobiście to nie przeszkadza, a nawet wzbogaca narzutę.

  
Większość pasów połączona jest na rogach ukośnie. Niby nic wielkiego, ale z początku to nie było takie proste jak by się wydawało.
W centrum widać delikatne pikowanie białą nitką. W sumie ten kolor pasował mi najbardziej. Występuje praktycznie w każdym z elementów.

   
Widoczny 2-kolorowy wężowy pasek, łącznie z przyszyciem go, zajął mi ponad dzień pracy. W rzeczywistości wygląda dużo ładniej. Złote paski mają po części błyszczący wzór. Coś typowo kobiecego :)

Na koniec jeszcze słów kilka na temat lamówki, którą zwę krócej lamą. 
Tak więc, lama tej narzuty zrobiona jest ze śliskiego materiału, niegdyś będącego sukienką. Podczas przyszywania z jednej strony nie było problemu, ale kiedy doszło do wykończenia przodu, maszyna nie chciała szyć, ponieważ z obydwu stron znajdował się śliski materiał. Tak samo było kiedy łączyłam poszczególne paski lamy. 
Na szczęście w książce, z której uczyłam się podstaw patchworku, jest świetna porada. Trzeba na wierzch szytych warstw położyć pasek papieru. Później z łatwością się go wydziera ze ściegu, a podczas szycia nie ma kłopotów z łączeniem materiału :)

I tym lamowym akcentem, zakańczam dzisiejszy wpis :)


www.schikaka.deviantart.com